Ks. Infułat Teofil Skalski (1877-1958) proboszcz kijowski, łucki i mszański
Teofil Aleksander Skalski urodził się 1 marca 1877 r. we wsi Kiryjówka k. Berszady na Podolu. Jego rodzice – Gotfryd i Teofila z Niwińskich należeli do zubożałej szlachty polskiej. Ojciec pracował na utrzymanie rodziny jako administrator cudzych folwarków. Teofil miał czworo rodzeństwa. W domu panowała atmosfera religijności i patriotyzmu. W 1887 r. zmarł ojciec i odtąd matka samotnie utrzymywała i kształciła dzieci, prowadząc stancję uczniowską. Teofil skończył gimnazjum w Niemirowie, a w 1894 r., idąc za głosem powołania, wstąpił do Seminarium Duchownego w Żytomierzu. Czteroletnie studia seminaryjne uwieńczył znakomitymi wynikami i przełożeni posłali go na dalsze studia do elitarnej Akademii Duchownej w Petersburgu., gdzie kształcili się klerycy z całego cesarstwa rosyjskiego. Dnia 10 czerwca 1900 r., w wieku 23 lat, został wyświęcony na kapłana przez bpa Bolesława Kłopotowskiego w katedrze łuckiej. Po ukończeniu akademii wrócił do macierzystej diecezji, gdzie w roku akademickim 1902/03 objął obowiązki profesora filozofii, teologii pastoralnej, prawa kanoniczego oraz prefekta w Seminarium Duchownym w Żytomierzu. Później został dodatkowo inspektorem seminarium, a w latach 1907 – 13 pełnił jeszcze funkcję asesora Konstytorza Biskupiego w Żytomierzu.
Za każdym razem władze carskie zwlekały z zatwierdzeniem tych nominacji, obawiając się młodego kapłana.
Praca dla Kościoła i Polaków
Korzystając ze złagodzonej polityki carskiej po 1905 r. względem Kościoła katolickiego i Polaków, ks. Skalski zaangażował się w szeroką działalność społeczno – religijną. Przystąpił do tajnego stowarzyszenia „Oświata Narodowa”, włączając się w akcję prowadzenia konspiracyjnych szkół dla polskich dzieci. Za tę działalność po wielu latach w Polsce odrodzonej otrzymał odznaczenie „Za walkę o szkołę polską”, które - spośród innych – wyjątkowo sobie cenił.
W 1907 r. odbył podróż w Poznańskie, gdzie spotkał się m. in. z ks. Piotrem Wawrzyniakiem i ks. Stanisławem Adamskim, pionierami ruchu chrześcijańsko – społecznego. Zainspirowany przez nich, założył w Żytomierzu Stowarzyszenie św. Zyty dla katolickich służących i Katolickie Stowarzyszenie Kobiet Pracujących „Dźwignia”. Władze carskie nie zezwoliły natomiast na utworzenie katolickiego stowarzyszenia robotników. Młody, energiczny ks. Skalski stał ponadto na czele wydziału Ochron przy Towarzystwie Dobroczynności. Reaktywował przy kościele seminaryjnym Arcybractwo Wiecznej Adoracji Przenajświętszego Sakramentu i Uczynków Miłosiernych dla Ubogich Kościołów. Organizowane przez ks. Skalskiego comiesięczne publiczne adoracje Najświętszego Sakramentu zapoczątkowały tradycje analogicznych nabożeństw w całej diecezji łucko – żytomierskiej. W 1909 r. 33 – letni ks. T. Skalski został powołany do kapituły katedralnej, a w marcu 1913 r. mianowano go proboszczem prestiżowej, największej w Kijowie, parafii św. Aleksandra w Kijowie. Odtąd przez 13 lat nieprzerwanie prowadził ożywioną działalność religijno – społeczną na rozległym terenie Kijowszczyzny. Po wybuchu wojny doprowadził do powstania w Kijowie Polskiego Komitetu Pomocy Ofiarom Wojny im. Księżnej Tatiany – córki cara Mikołaja II. Opieką otoczono tysiące polskich uchodźców z Galicji, cierpiących w Kijowie biedę i niedostatek. W tamtych latach ks. Skalski zyskał ogromny mir i autorytet wśród kijowskiej Polonii. Brał udział w zjeździe polskich towarzystw katolickich z Wołynia, Podola i Kojowszczyzny, który powołał do życia Polski Komitet Wykonawczy na Rusi. Ks. Skalski wszedł do licznych sekcji Komitetu, zajmując się m. in. kolportażem modlitewników, obrazków religijnych i podręczników szkolnych w j. polskim.
W starciu z Bolszewią
Po wybuchu rewolucji 1917 r. ks. Skalski pozostał w Kijowie. Aresztowany w sierpniu 1919 r. przez Czeka spędził 7 dni w areszcie, skąd za 60 tys. Rubli wykupili go parafianie. Z każdym dniem przybywało mu obowiązków. Mnożące się aresztowania i wyroki śmierci ferowane przez bolszewików na katolickim duchowieństwie sprawiły, że jego szeregi przerzedzały się w szybkim tempie. Ks. Skalski wyjeżdżał z posługą sakramentalną na prowincję, podtrzymując życie religijne w pozbawionych pasterzy parafiach. Wskutek odcięcia łączności ze stolicą diecezji łucko – żytomierskiej, 11 maja 1920 r. bp Ignacy Dubowski wyposażył go w uprawnienia wikariusza generalnego na terenach niedostępnych jego władzy. Zagrożony ponownym aresztowaniem w kwietniu 1920 r. ks. Skalski spędził tydzień w ukryciu. Dopiero wkroczenie wojsk polskich do Kijowa 7 maja ośmieliło gp do powrotu na parafię. Kiedy miesiąc później wojska polskie opuszczały Kojów, to ks. Skalski, odwołując się do poczucia obowiązku pozostania na miejscu wraz z wiernymi, zrezygnował z wyjazdu, co w pewnym wymiarze powstrzymało exodus kijowskich Polaków. Aresztowany kolejny raz 2 maja 1921 r. za odmowę przekazania władzom sowieckim inwentarzy kościelnych, został i tym razem zwolniony wskutek interwencji Polskiej Misji Repatriacyjnej, musiał jednak zapłacić 30 tys. rubli kary.
Po traktacie ryskim (1922 r.) ks. Skalski otrzymał godność pronotariusza apostolskiego. Był to dowód uznania dla jego niezłomnej postawy, jako pasterza, sprawującego de facto piecze nad wiernymi odciętymi od całości diecezji kordonem granicznym. W 1925 r. na mocy bulii papieskiej ks. Skalski otrzymał uprawnienia administratora apostolskiego na terenie diecezji żytomierskiej pod władzą sowiecką. Otrzymał władzę należną biskupom diecezjalnym, poszerzoną o daleko idące uprawnienia jurysdykcyjne, co wpłynęło na jeszcze ściślejszą jego inwigilację ze strony czynników sowieckich. Pole działalności ks. Skalskiego zacieśniło się do terenu kościelnego, wizyt u chorych oraz materialnego wsparcia polskich nauczycieli zatrudnionych o głodowych pensjach w szkołach kontrolowanych przez reżim. W 1926 r. nękano ks. Skalskiego wezwaniami do kijowskiego GPU, przesłuchiwano go aż 19 razy. Sugerowano mu wówczas opublikowanie w prasie sowieckiej deklaracji lojalności wobec nowej rzeczywistości politycznej oraz zdystansowanie się do rzekomych powiązań duchowieństwa katolickiego z polskim wywiadem. Namawiano go też do zwołania synodu reformującego życie Kościoła w duchu pożądanym przez Sowietów, próbowano wymusić na nim ogłoszenie listu pasterskiego z aprobatą aktualnej władzy i potępieniem antysowieckich wystąpień. Ks. Infułat Teofil Skalski pozostał nieugięty, z pełna świadomością szykował się na więzienie, wyznaczając swoich następców.
Kontrrewolucjonista i szpieg
Aresztowano go 9 czerwca 1926 r. i osadzono w kijowskim więzieniu. Poddawany wielokrotnym przesłuchaniom, przy zastosowaniu różnych metod, nie zdeklarował woli współpracy z reżimem, ale wiernie stał na gruncie wierności Kościołowi i swemu sumieniu. Po dwóch miesiącach przewieziono ks. Skalskiego do Moskwy, osadzając w osławionym więzieniu GPU na łubiance, a stamtąd trafił do mniej znanego więzienia moskiewskiego na Buturkach. W Moskwie otrzymywał sporadyczne paczki z Kijowa z żywnością i ubraniem. Heroiczne wprost poświecenie okazywała kijowska parafianka Anna Matyjewicz – Maciejewicz, co przypłaciła aresztowaniem i uwięzieniem.
W grudniu 1927 r. otwarto przewód sadowy ks. Skalskiego w Najwyższym Sądzie Wojskowym w Moskwie. Oskarżono go o działalność kontrrewolucyjną, próbę przyłączenia prawobrzeżnej Ukrainy do Polski, przynależność do konspiracyjnej polskiej organizacji „Orzeł Biały”, szpiegostwo i przyjmowanie księży przybyłych potajemnie z Polski do pracy duszpasterskiej na terenie Ukrainy sowieckiej. Niezłomna postawa oskarżonego w czasie śledztwa zmusiła czynniki sowieckie do przeprowadzenia rozprawy przy drzwiach zamkniętych. Dnia 28 stycznia 1928 r. został skazany na 10 lat pozbawienia wolności w surowej izolacji i konfiskatę mienia. Przebiegiem procesu ks. Skalskiego interesowało się poselstwo polskie w Moskwie oraz zachodnie placówki dyplomatyczne. W raportach dyplomaci podkreślali postawę ks. Skalskiego na śledztwie i procesie.
Wiosna 1928 r. więźnia w sutannie przetransportowano do politizolatora w Jarosławiu nad Wołgą, skąd po paru miesiącach powrócił do moskiewskiej tiurmy, a stamtąd znów go wywieziono do Jarosławia. Większość z ponad 6 lat uwięzienia ks. Skalski spędził w pojedynczej celi. Dopiero w połowie sierpnia 1932 r. otrzymał wiadomość o planowanej wymianie polsko – sowieckiej i włączeniu go na listę zwalnianych do Polski. Wymiana więźniów na granicy polsko – sowieckiej dokonała się miesiąc później. Do Ojczyzny powróciło 41 osób, w tym 16 duchownych. Po złożeniu licznych wizyt hierarchom kościelnym i osobistościom państwowym, ks. Skalski udał się do Częstochowy podziękować Matce Boskiej za cudowne ocalenie z niewoli sowieckiej. W tej samej intencji pielgrzymował do Matki Boskiej Ostrobramskiej w Wilnie. Na polecenie nuncjusza napisał raport dla Stolicy Apostolskiej o sytuacji Kościoła katolickiego w ZSRR. Poczuwając się do odpowiedzialności za los duchowieństwa pozostałego w Sowietach ks. Skalski interweniował w tej sprawie w polskim MSZ, słał też listy do Prymasa Polski, kard. Augusta Hlonada, z apelem o zorganizowanie akcji pomocy duchownym za wschodnią granicą. Gdy odpoczął i nabrał sił, na prośbę abp Adolfa Szelążka powrócił do diecezji łuckiej, gdzie do 1938 r. był proboszczem katedry w Łucku. Pełnił przy tym szereg innych odpowiedzialnych funkcji w diecezji, aż w końcu objął stanowisko oficjała Sadu Biskupiego. W uznaniu dla heroicznej postawy ks. Skalskiego w starciu z totalitaryzmem sowieckim, w latach 30. ub. stulecia wysuwano jego kandydaturę do sakry biskupiej.
Ucieczka od Sowietów
Po wybuchu II wojny światowej i wkroczeniu na Wołyń wojsk sowieckich, 14 października 1939 r. przynaglany przez bp. Adolfa Szelążka, opuścił potajemnie Łuck. Przybył do Lwowa, a stamtąd pod koniec 1939 r. wydostał się pociągiem ewakuacyjnym, zorganizowanym przez abp. Andrzeja Szeptyckiego dla Ukraińców i Polaków do niemieckiej strefy okupacyjnej. W obozie w Asch w Sudetach odbył kilkumiesięczną kwarantannę. Dzięki interwencji metropolity krakowskiego abp. Adama Sapiehy wyszedł na wolność i przybył do Krakowa, skąd na zaproszenie ks. Leona Krejczy z diecezji łuckiej, przebywającego również w archidiecezji krakowskiej, 10 lipca 1940 r. przejął obowiązki mansjonarza przy kościele parafialnym w Nowym Targu. Dwa lata później, 24 września 1942 r., po śmierci zamęczonego przez Niemców w Dachau ks. Józefa Stabrawy, objął probostwo osieroconej parafii w Mszanie Dolnej, mając do pomocy początkowo trzech, później dwóch wikariuszy.
Duszpasterzowanie w nieznanej parafii w okresie wojny nastręczało niemało trudności. W październiku 1945 r. ks. Skalski przygarnął na plebanie 45 osób, ewakuowanych z Warszawy. Powołany wówczas do życia Komitet Rady Głównej Opiekuńczej zorganizował jadłodajnię, wydając dziennie 400 obiadów dla wygnańców z Warszawy. W 1946 r. na utrzymaniu proboszcza pozostawało stale 15 osób, w tym siedmioro uchodźców ze Wschodu. Wśród tych ostatnich znajdowała się wspomniana już Anna Matyjewicz – Maciejewicz, współpracowniczka ks. Skalskiego z Żytomierza i Kijowa, ofiara reżimu sowieckiego w odwet za pomoc świadczoną uwięzionemu wówczas kapłanowi. Odwzajemniając jej poświęcenie, przygarnął ją dożywotnio na plebanię, powierzając prowadzenie kancelarii parafialnej.
Stacjonujące w Mszanie Dolnej wojska sowieckie w 1945 r. ogołociły probostwo doszczętnie z inwentarza żywego, sprzętu i żywności. Działania wojenne nie oszczędziły też samego budynku kościelnego. Wybuchy bomb zniszczyły witraże i uszkodziły mury, a złodzieje zrabowali paramenty liturgiczne i pieniądze. Po zakończeniu wojny ks. Skalski zwrócił uwagę na odbudowę i ożywienie życia religijnego w parafii oraz usunięcie zniszczeń materialnych. We wrześniu 1946 r. zorganizował misje parafialne pod kierunkiem ojców oblatów z Poznania, coroczną praktyka stały się rekolekcje. Rozwinął też działalność parafialnego „Caritas”, docierając z pomocą do najuboższych. Dzięki ofiarności parafian w krótkim czasie otoczył murem cmentarz, uzupełnił ubytki w murach kościoła, odrestaurował zniszczone witraże i organy, postarał się o boczny ołtarz św. Józefa, uzupełnił pokrycie dachu, rozszerzył i umeblował zakrystię.
Ptak wielkiego lotu
Podczas wizytacji parafii przez administratora archidiecezji krakowskiej abp Eugeniusza Baziaka duchowieństwo zorganizowało 29 września 1952 r. ks. Skalskiemu jubileusz 10 – lecia pasterzowania w Mszanie Dolnej. Wręczono mu wówczas m. in. pozłacany srebrny krzyż z relikwiami św. Jacka, co przywoływało Jubilatowi na pamięć tradycje kultu tegoż świętego w Kijowie.
Zmarł nagle, 12 kwietnia 1958 r. na plebanii w Mszanie Dolnej w 82. roku życia i 58. Roku kapłaństwa. Pogrzeb odbył się w trzy dni później w obecności 110 księży, w tym wielu, rozproszonych po całej Polsce, kapłanów z diecezji łuckiej. Kondukt prowadził abp Eugeniusz Baziak. W mowie pożegnalnej powiedział o Zmarłym: Był to Ptak Wielkiego Lotu, który pogodnie i gorliwie pracował i trwał na tym skromnym stanowisku, na które go czasy wojenne rzuciły”. Ks. Prymas Stefan Wyszyński przesłał telegram kondolencyjny. Takiego pogrzebu Mszana Dolna nie widziała ani wcześniej, ani potem.
Biografia za: Nasza Gmina Mszana Dolna, Nr 3 (33), Wydanie specjalne, kwiecień 2008r.
Uroczystość pierwszokomunijna w Mszanie Dolnej