Poznań jest nasz!
Pojechaliśmy tam na zaproszenie Małopolskiej Organizacji Turystycznej i wspólnie z nimi oraz Tarnów Travel i Spływ Dunajcem – flisacy całym pięknie zaaranżowanym stoiskiem mówiliśmy: Odkryj Małopolskę! Odkryj Zagórzańskie Dziedziny!
Trudno było obmyślić nawiązujące do regionu, proste zajęcia warsztatowe, które można przeprowadzić na ograniczonej powierzchni. Trzeba było mądrze zapakować produkty lokalne, aby przez trzy dni utrzymały swoją świeżość i nie straciły nic ze smaku i wyglądu. Kto jednak, jak nie użytkownicy Znaku Promocyjnego Zagórzańskie Dziedziny, i na jakości i na logistyce znają się najlepiej? Sięgnęliśmy więc do sprawdzonych aktywności i potraw. Paweł Widzisz, tworzący Drewniane cuda z Kasinki, przygotował stos salamander aby zachęcić najmłodszych do ćwiczeń motorycznych i pokazać im jak zdrowo ze sobą rywalizować. Nic to, że zapomnieliśmy żółtej farby… Jedni malowali więc jaszczurki inni kameleony, a jeszcze inni gekony. Ich wyścigi wzbudzały nie mniej emocji niż sam proces kolorowania! Wykonane przez naszego kasinczańskiego speca od drewnianych cudów parzenice, zagórzańskie, a jakże! dostawały oryginalne barwy, ale zaskakiwały również interpretacją kolorystyczną twórców. Hitem okazały się mini puzzle, które po złożeniu przedstawiały naszą questową parę: Kaśkę i Jaśka, a pomalowane wg wzoru lub własnej inwencji przypominały o obietnicy odnalezienie sześciu skarbów ukrytych u Zagórzan. Nie mniej radości sprawiło i małym i dużym malowanie koralików i tworzenie z nich sznura korali, bransoletek lub zawieszek… Co tylko podpowiedziała wyobraźnia! Te proste, ale twórcze aktywności powodowały ciągłą kolejkę do kilku wyznaczonych na warsztaty miejsc i angażowały całe rodziny, nie wyłączając z nich młodzieży! (za co zebraliśmy szczególne gratulacje!).
Równocześnie, przy sąsiednim, obleganym mocno stoliku, Monika Kubik (Zagórzańska Tradycja – Sery Podpuszczkowe), Lucyna Pazdur (KSOS Baza Lubogoszcz) i wspomniany wyżej Paweł Widzisz nie nadążali dokrawać zagórzańskich przysmaków. Uczestnicy Tour-Salon częstowali się Gorczańskimi serami z różnymi dodatkami, proziakami z miodami z Pasieki u Piotra Woźniaka z Koniny (mniszkowo – spadziowy tydzień wcześniej w tych obiektach otrzymał Perłę – nagrodę w ogólnopolskim konkursie!) lub chlebem ze smalcem, który zagryzali ogórkiem kiszonym. Na deser pyszne ciasta, a do popicia galas (kompot z suszu). Wszystko zdrowe, aromatyczne, najwyższej jakości, potwierdzonej wielowiekową tradycją, a w przypadku serów i miodu również Znakiem Promocyjnym Zagórzańskie Dziedziny. Nasi kreatorzy (w tym Janda Resort) doskonale się spisali również w kwestiach reklamowych. Do każdego kęsa dodawali garść informacji o dziedzinnych atrakcjach i promowali Małopolskę.
Ogromną radość sprawiły nam niespodziewane spotkania z naszymi przyjaciółmi z Polski. Jakież było nasze zdziwienie, gdy przy stoisku pojawiła się sympatyczna rodzinka, znana w mediach społecznościowych jako „Dzień dobry w podróży”, a mająca swoje powiązania z Młodzieżowym Ośrodkiem Rekolekcyjno – Rekreacyjnym na Śnieżnicy. Oni z Kędzierzyna – Koźla, my z pogranicza Beskidu Wyspowego i Gorców, a spotkaliśmy się w Poznaniu! Wiecie, góra z górą… Przyciągające tłumy monidło do zdjęć z postaciami góralskiej – zagórzańskiej rodzinki, charakterystyczne dla nich barwy i znak promocyjny na koszulkach dziedzinnych kreatorów, którego sam był współtwórcą, nie umknęły uwadze Artura Gnata, autora Systemu Identyfikacji Wizualnej dla Zagórzańskich Dziedzin oraz symbolu tej marki lokalnej. Prezes Max von Jastrov przybył na targi ze Szczecina i wśród wielu ścieżek wybrał tę, która doprowadziła go właśnie do Zagórzan!
Nie wiadomo, czy to te tłumy wokół stoiska, czy może aromaty zagórzańskiej kuchni, a kto wie, czy to nie Zagórzanki w strojach regionalnych puściły oko do redaktorów TVP 3 Poznań…? Powód jest mniej ważny, faktem jest, że ci „dali się ugościć w Małopolsce”, dzięki czemu mogliśmy się oglądać w wieczornym wydaniu Teleskopu: https://poznan.tvp.pl/82683633/05102024-godz2130 (min. 7:54).
Trzy targowe dni minęły jak z bicza strzelił. Pozostały po nich piękne wspomnienia, nowe znajomości (np. z red. Markiem Długopolskim) i doświadczenia. I poczucie dumy, że oto kolejny raz nasze małe – wielkie Zagórzańskie Dziedziny z powodzeniem reprezentują Małopolskę na międzynarodowym wydarzeniu i pokazują jak doświadczać ją wszystkimi zmysłami, jak podróżować w rytmie eko, jak się dać w niej ugościć i jak ją odkrywać. Całą.
Magda Polańska